kupiłam dziś sweter. Wyobrażcie sobie- kolor wieczorowego nieba pomieszanego z polem lawendy. Nawet Kid wypowiedział się o nim quasi pozytywnie: "może być". Chyba i tak powinnam to docenić, Miły jest facetem i kolor mojego swetra nie jest dla niego najważniejszy. A szkoda....
widziałam się z Agatą i Agą. opowiedziałam im o zgłoszeniu do programu, myslałam że będą się zaśmiewały, ale dla nich (głównie dla Agi) największym problemem był przyszły (i ewentualny) wieczór panieński, czyli- jak pić przed milionami widzów... no pięknie!!!! Umówiłyśmy się na przyszłe wakacje do Stanów do pracy. Mamy zamiar zarobić kupę pieniędzy i żyć potem jak bogaczki, hehe. Jak dobrze czasem w babskim towarzystwie posmiać się z problemów naszego przeddorosłego życia....
Jutro wybieramy się do CSW, mam nadzieję że dalej wstep w czwartki jest tam darmowy, i do Łazienek, może uda nam się jeszcze zobaczyć tę głośną wystawę zdjęć Ziemi. To się nazywa ukulturalnianie się na maxa. Musimy przecież nadrobić cały rok ciężkiej harówki.